Zarzut umyślnego spowodowania katastrofy budowlanej ze skutkiem śmiertelnym zamierza postawić poznańska prokuratura operatorowi dźwigu, który przewrócił się na budowie dworca w Poznaniu. W środę mężczyzna zostanie przesłuchany. W wypadku zginęła jedna osoba zginęła.

Zdaniem prokuratury dźwig był sprawny. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna w trakcie pracy nie dostosował przeciwwagi do podnoszonego ciężaru, bądź też ciężar, który podniósł, był za duży - wyjaśniła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

Prokuratorskie postępowanie dotyczy spowodowania katastrofy budowlanej. Mężczyzna został zatrzymany jako osoba podejrzewana. Trzeźwieje i dlatego prokuratura jeszcze go nie przesłuchała. Badanie zrobione po wypadku wykazało, że mężczyzna miał około 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Twierdził, że wypił alkohol po wypadku, ze zdenerwowania.

Dźwig przewrócił się wczoraj około południa na terenie leżącym poza torowiskami. Rannych zostało dwóch robotników, w tym jeden ciężko. Wkrótce mężczyzn zmarł.

Dźwig został już usunięty. Budowa nie będzie długo wstrzymywana - ocenia wielkopolski nadzór budowlany. Do wyjaśnienia wypadku powołano komisję do sprawy katastrofy budowlanej. Komisja przesłuchała już osoby odpowiedzialne za prowadzenie budowy. Potrzebna jest jeszcze tylko opinia projektanta budynku dworca. Możliwe, że już w tym tygodniu roboty będą kontynuowane.

Wypadek na dworcu kolejowym w Poznaniu został zakwalifikowany jako katastrofa budowlana. Uszkodzona została konstrukcja budowana dworca.

Budowany dworzec ma być częścią Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego Poznań Główny. Poza dworcem PKP o powierzchni 7 tys. metrów kwadratowych, w centrum będzie dworzec autobusowy, obiekty biurowe, parkingi, hotel i galeria handlowa. Wartość całej inwestycji szacowana jest na 640 mln zł.