Izraelski premier Ariel Szaron zezwolił Szimonowi Peresowi, ministrowi spraw zagranicznych na negocjacje z Palestyńczykami w sprawie zawieszenia broni, ale zakazał kontaktów z Jaserem Arafatem.

"Żadnych rozmów politycznych, dopóki trwa przemoc" - brzmi ponoć dyrektywa szefa izraelskiego państwa. Tymczasem Palestyńczycy twierdzą, że takie spotkania nie mają sensu, dopóki Izrael nie odda 9 biur Organizacji Wyzwolenia Palestyny w Jerozolimie Wschodniej, zajętych kilkanaście godzin po zamachu na restaurację w tym mieście. Izraelski rząd wydał dzisiaj komunikat, że nie ma szans na wznowienie działalności tych placówek. Prawdopodobnie stanowisko Izraela jeszcze bardziej się usztywni po dzisiejszym zamachu na kawiarnię w Kiriat Mockin koło Hajfy. Palestyńczyk z Islamskiego Dżihadu wysadził się tam w powietrze, raniąc 15 osób.

Rys. RMF

21:15