Nowe leki dla chorych kardiologicznie mogą pojawić się na liście bezpłatnych preparatów dla seniorów. Jak dowiedział się reporter RMF FM, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne złożyło w tej sprawie pismo w Ministerstwie Zdrowia. Zdaniem kardiologów na liście bezpłatnych preparatów brakuje leków z dwóch grup. Pierwsza to to tak zwane inhibitory enzymu konwertującego. Druga grupa to beta-blokery.

Nowe leki dla chorych kardiologicznie mogą pojawić się na liście bezpłatnych preparatów dla seniorów. Jak dowiedział się reporter RMF FM, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne złożyło w tej sprawie pismo w Ministerstwie Zdrowia. Zdaniem kardiologów na liście bezpłatnych preparatów brakuje leków z dwóch grup. Pierwsza to to tak zwane inhibitory enzymu konwertującego. Druga grupa to beta-blokery.
Zdj. ilustracyjne /Monika Kamińska /RMF FM

Inhibitory enzymu konwertującego to leki stosowane na początku leczenia niewydolności serca, nadciśnienia tętniczego i choroby wieńcowej. Inhibitory to lek numer jeden. W sytuacji, kiedy pojawia się objaw uboczny, najczęściej kaszel, stosujemy sartany. Czyli w leczeniu najpierw stosujemy inhibitory, a potem sartany i mamy dowody, że należy tak robić. Lista 75+ preferuje sartany, a inhibitory są niedoreprezentowane. W piśmie do ministerstwa zwracamy na to uwagę - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem profesor Piotr Hoffman, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Betablokery to grupa leków wykorzystywanych w chorobach układu krążenia przede wszystkim takich jak niewydolność serca, choroba niedokrwienna, nadciśnienie tętnicze i zaburzenia rytmu serca. Są często wykorzystywane w leczeniu migotania przedsionków. 

Profesor Piotr Hoffman, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego mówi, że list lekarzy został pozytywnie przyjęty w ministerstwie zdrowia. To daje duże szanse na to, że nowe preparaty pojawią się na liście bezpłatnych leków w najbliższych miesiącach. Myślę, że nasz głos zostanie wysłuchany. Nie ma najmniejszego powodu, żeby Agencja Oceny Technologii Medycznych wydała inną rekomendację niż nasza. Opieramy się na tych samych danych - dodaje profesor Hoffman.

(az)