Co ABW robiła podczas prywatyzacji stoczni w Gdyni i Szczecinie? - pyta prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Jego szef - Aleksander Szczygło napisał dziś do rządowego ministra od specsłużb Jacka Cichockiego list, w którym domaga się odpowiedzi na to pytanie. Jakiej odpowiedzi może spodziewać się szef BBN?

Zapewne takiej, że ABW robiła co mogła i że nadzorujący ją rząd jest w pełni zadowolony z jej działań. Choć podsłuchane przez CBA rozmowy między urzędnikami resortu skarbu a Agencji Rozwoju Przemysłu dowodzą, że ich wiedza na temat stoczniowego kontrahenta była gorzej niż marna, a ich nerwowość mogłaby dowodzić, że służby nie wyposażyły ich w informacje, które pozwalałyby określić, czy Katarczycy rzeczywiście są zainteresowani stoczniami, to Jacek Cichocki przekonywał dziś w Kontrwywiadzie RMF FM, że ABW stanęła na wysokości zadania: Materiały ABW miały duże znaczenie dla podejmowania strategii negocjacyjnej i zabezpieczenia tego interesu, bo przecież pieniądze zostały w Polsce. Na pytanie, czy ABW nie zawiodło przypadkiem przy tej sprawie, Cichocki odpowiadał: Nie mam na ten temat wiedzy. Wręcz przeciwnie.

Wiedzę, choć niepełną, ma BBN, który prosił wcześniej samą agencję by ta wytłumaczyła mu co robiła i co wiedziała na temat prywatyzacji stoczni i arabskich kupców. Odpowiedź, w której ABW napisało, że monitorowało sytuację i odesłało również do innych służb, biuro uznało z niefortunne.