Przełomowe informacje dotyczące Bazyliki św. Mikołaja w Gdańsku. Kościół zbudowano inaczej, niż do tej pory zakładano. Najstarsza z gdańskich bazylik - jedyny kościół historycznego centrum niezniszczony w II wojnie światowej - od października zeszłego roku jest całkowicie zamknięta. Z powodu pękających sklepień i ścian grozi jej katastrofa budowlana. Do tej pory problemy z konstrukcją tłumaczono butwieniem dębowych pali, na których miał zostać posadowiony kościół. Najnowsze ustalenia mówią jednak coś innego. O szczegółach o. Michał Osek, przeor klasztoru gdańskich dominikanów opowiedział naszemu reporterowi Kubie Kałudze.

Kuba Kaługa: Zakończył się pewien etap prac związany z ustalaniem przyczyn pęknięć w kościele św. Mikołaja. Pęknięć, które pojawiały się między innymi na filarach i ścianach świątyni. Wiadomo już dlaczego?

O. Michał Osek: Tak, jesteśmy znowu krok do przodu z naszymi pracami. My zawsze przygotowujemy taka kompetentną informację - po zakończeniu jakiegoś etapu prac, kiedy zdajemy dokumentację do urzędów - i właśnie dzisiaj możemy podzielić się taką informacją, która jest tak naprawdę przełomowa w myśleniu o budowaniu naszego kościoła. Do tej pory uważano - i tak komentowano awarię naszej konstrukcji - że sprawa dotyczy wyłącznie dębowych pali, które znajdują się pod fundamentem kościoła. Znamy taką technologię budowania budynków. Natomiast okazuję się, że dominikanie w latach czterdziestych XIV wieku nie skorzystali z tej metody, ale jednak użyli fundament, który jest zupełnie inny. Polega na ułożeniu w takich wąskich wykopach kamiennego fundamentowania. 

Czyli wbrew powszechnemu przekonaniu Bazylika św. Mikołaja nie stoi na palach? 

Nie stoi na palach. Wydaje się, że tak duże budowle jednak miały to fundamentowanie kamienne, które było dosyć głęboko, żeby były stabilne. Możemy podziwiać tę wiedzę i doświadczenie budowniczych naszego kościoła. Ten fundament jest postawiany głęboko, poniżej 3 metrów. 

Dziś to właśnie te kamienne fundamenty są przyczyną? Wiadomo, dlaczego nie wytrzymują próby czasu? 

Oczywiście, musimy odrzucić tę hipotezę, że problemem są zbutwiałe pale. Ich tam oczywiście nie ma. Natomiast wydaję się, że problem może być na przykład zaprawa, która łączy te kamienie i poddawana jest poważnej próbie czasu. Nasz kościół pochodzi z XIV wieku i pewnie to jest jedną z przyczyn powstałej awarii. 

Czy to nam mówi coś więcej o wyjściu z tej sytuacji? Czy wy już dzisiaj wiecie, jak poradzić sobie z tymi pękającymi fundamentami? 

To już bardzo mocno ukierunkowuje nas w wybraniu konkretnej metody stabilizacji fundamentów kościoła, ale proszę dać nam jeszcze czas, abyśmy to spokojnie przeanalizowali, a także w porozumieniu z urzędami i Główną Komisją Konserwatorską, tę decyzję podjęli. 

Wiadomo, ile tego czasu potrzeba? 

Główna Komisja Konserwatorska zbierze się po 20 sierpnia. Nie znam jeszcze dokładnie daty, ale to będzie przełom sierpnia i września.

Opracowanie: