Adam Struzik przygotowany jest na wszystkie ewentualności w rozpoczętej dziś oficjalnie samorządowej kampanii wyborczej. Kandyduje do sejmiku województwa, marzy mu się prezydentura Płocka, nie pogardzi też stanowiskiem starosty.

Taka potrójna kampania będzie bardzo kosztowna. Ale tak samo jak kosztowne jest codzienne dojeżdżanie marszałka z Płocka do Warszawy – kilka tysięcy złotych miesięcznie. Marszałek lubi podróżować: teraz - jak się dowiedzieliśmy - marszałek Struzik jest za granicą. A ostatnio odwiedził Ciechanów, Gostyń i Sierpc, gdzie przemawiał i otwierał. I oczywiście nie miało to nic wspólnego z kampanią samorządową.

Podobnie jak jego występy w telewizji. Adam Struzik pojawiał się w reklamówkach społecznych – a to jako lekarz medycyny, a to jako „wujek dobra rada”, przestrzegając przed skosami do wody. Obie kampanie – dodajmy – sfinansował urząd marszałkowski. Ale na tym nie koniec. Od ponad tygodnia Płock zalepiony jest billboardami z napisem „Płock zasługuje na więcej”, na dole widnieje podpis marszałka.

Inny samorządowcy też nie odpuszczają

Część samorządowców z nadzieją patrzy w przyszłość i znów chce kandydować w wyborach. Liczą, że wyborcy zapomną ich lenistwo, bezradność i lekceważenie mieszkańców. Przykład z Gdyni. Radny Jarosław Duszewski pojawił się na 24 z 44 sesji rady miasta. Zasiada w komisji samorządności - tu z 44 posiedzeń nie było go na 39.

Tłumaczenia radnego mogą zaskoczyć – w Gdyni jest tylko trzech radnych opozycji i radny Duszewski – jak twierdzi - nie mógł przeforsować swoich racji: Jeśli mam wyjść i mówi do dwudziestu kilku osób, które w ogóle mnie nie słuchają, to wie pan, sorry – człowiekowi się odechciewa wszystkiego - mówi.

Radnemu trzech kadencji w poprzednich jeszcze chciało się działać. Teraz sam przyznaje: Przez te cztery ostatnie lata to był nie ten sam Duszewski. Dlatego radny nie wyklucza, że znów stanie do wyborów. Dziś w "Faktach" RMF bardzo zapracowani samorządowcy. Jeżeli znacie takich z własnego podwórka, czekamy na wasze sygnały - piszcie: fakty@rmf.fm.