Na policję zgłosiło się już kilkanaście poszkodowanych osób, którym skradziono pieniądze z kont po tym, jak skorzystały z bankomatu BZ WBK na wrocławskim Rynku. Okazuje się, że złodzieje zamieścili tam urządzenie odczytujące dane z kart wkładanych do bankomatu oraz kamerę. Funkcjonariusze szukają kolejnych osób, którym w ten sposób wykradziono dane PIN.

Bank deklaruje, że odda poszkodowanym skradzione pieniądze. Policja natomiast sprawdza, jak to się stało, że w samym centrum miasta, które jest naszpikowane kamerami miejskiego monitoringu, ktoś zupełnie niezauważony zamontował urządzenia umożliwiające kradzież danych.

O tym, że bankomat nie wygląda tak jak powinien, powiadomiła bank jedna z klientek. Kobietę zaniepokoiła plastikowa nakładka, która zupełnie nie pasowała do konstrukcji bankomatu - mówi Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.

Wypłacając pieniądze, miej oczy dookoła głowy

Tymczasem policjanci apelują, by każdy, kto w ostatnim czasie wypłacał pieniądze z bankomatu na wrocławskim Rynku, sprawdził swoje konto. Funkcjonariusze proszą też wszystkich o wzmożoną czujność: Każdy z nas - korzystając z każdego bankomatu, nawet gdy robi to codziennie i dotąd nie miał problemów - powinien zachować czujność. Wszelkie zmiany - na przykład plastikowe nakładki - powinny nas niepokoić i najlepiej od razu powiadomić o nich właściwy bank - dodaje Petrykowski.

Dodaje, że wypłacając pieniądze z bankomatu zawsze powinniśmy zakryć ręką klawiaturę - tak by uniemożliwić rejestracje przez jakiekolwiek urządzenia numeru PIN do karty.