O krok od tragedii w Zamościu. Policjanci znaleźli tam zamkniętego w aucie, płaczącego 2-latka. Chłopca zostawiła w samochodzie jego babcia. Sama poszła na zakupy.

O krok od tragedii w Zamościu. Policjanci znaleźli tam zamkniętego w aucie, płaczącego 2-latka. Chłopca zostawiła w samochodzie jego babcia. Sama poszła na zakupy.
Dziecko zostało samo w aucie. Zdj. ilustracyjne /DPA/Jan Haas /PAP

Dziecko było zamknięte w aucie zaparkowanym na parkingu jednego z centrów handlowych. Chłopca w pojeździe dostrzegł pracownik ochrony. To on wezwał na miejsce funkcjonariuszy. Mężczyzna oświadczył, że - pomimo ogłoszeń - właściciel pojazdu nie przyszedł do auta. 

Gdy policjanci przyjechali na miejsce, zastali zamknięty samochód, który stał w nasłonecznionym miejscu. W nim, w zapiętym foteliku, siedział płaczący chłopiec. Po chwili pojawiła się również 47-letnia kobieta, która okazała się babcią dziecka. Kobieta przez ponad godzinę robiła zakupy. 

Policjanci ustalają, czy nie doszło do narażenia malucha na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

(mal)