PKO BP usunął awarię systemu płatności, ale problemy z dostępem do pieniędzy mogą się jeszcze pojawiać, jeżeli macie kartę MasterCard - donosi reporter RMF FM Grzegorz Kwolek. Jak twierdzi rzeczniczka PKO BP, duża część dzisiejszych kłopotów leży po stronie tej sieci płatniczej. W ciągu kilku godzin na Gorącą Linię RMF FM dostaliśmy setki zgłoszeń od zdenerwowanych słuchaczy i internautów. "Dostałam wczoraj wypłatę. Bank ściągnął sobie raty za kredyt, to się dało zrobić, a ja od wczoraj nie mam co dać dzieciom do jedzenia" - pisała do nas pani Danka.

Informację o usunięciu awarii uzyskaliśmy po godzinie 15. Utrudnienia mogą występować w odniesieniu do kart MasterCard. Z naszych informacji wynika, że dotyczy to klientów również innych banków, więc jest to problem po stronie organizacji płatniczej - powiedziała naszemu reporterowi rzeczniczka PKO BP Elżbieta Anders.

Potwierdziła, że mogło dochodzić do blokowania niewypłaconych środków na koncie. Takie sytuacje należy zgłosić przez infolinię banku - w innym przypadku pieniądze zostaną odblokowane dopiero po tygodniu.

To już drugi dzień kłopotów klientów PKO BP. Wczoraj problemy z wypłaceniem gotówki z bankomatów i płaceniem kartami w sklepach zaczęły się pojawiać po godzinie 14. Awarię udało się opanować dopiero pod wieczór.

"Dzieci głodne, co mam im powiedzieć?!"

W ciągu kilku godzin awarii dostaliśmy od naszych słuchaczy i internautów setki telefonów, maili i SMS-ów.

Nie miałam co dać dzieciom wczoraj na kolację, o dzisiejszym obiedzie nie wspominając! Jemy ryż z mlekiem. Dzieci głodne, co mam im powiedzieć?! "Może zjemy obiad na kolację"?! - pisała na Gorącą Linię RMF FM jedna z naszych słuchaczek.

Inna opowiadała: Wybrałam się z moim 2-letnim synkiem na zakupy, dodam, że jestem w 7. miesiącu ciąży. (...) No i niestety czekała na mnie niemiła niespodzianka, z żadnego bankomatu PKO BP w Nowym Targu nie ma możliwości wypłacić pieniędzy. W efekcie wróciliśmy do domu bez zakupów, z pustym bakiem w samochodzie i bez pieniędzy w portfelu. Nie wiem, co ja i moje dziecko będziemy jeść (...). Ta cała sytuacja to jakiś kiepski żart!

Nasi słuchacze i internauci skarżyli się również, że nie można było dodzwonić się na bankową infolinię. Olali sobie klientów, tyle powiem. Żadnej informacji. Infolinia, kartolinia, wszystko wyłączone - pisała do nas Anna.

Wczoraj dostałam wypłatę. Bank ściągnął sobie raty za kredyt, to się dało zrobić, a ja od wczoraj nie mam co dać dzieciom do jedzenia. Ciekawe, jak mam żyć dalej bez SWOICH pieniędzy. Ale jak się spóźnisz z zapłaceniem raty, to ci szybko monit za 30 zł wysyłają. To jest wszystko chore - komentowała z kolei pani Danka.

Grzegorz Kwolek