Instytut Pamięci Narodowej złoży zażalenie na postanowienie sądu okręgowego w Warszawie, który zwrócił akt oskarżenia w sprawie stanu wojennego. Sąd chce, aby śledczy przesłuchali nowych świadków i uzupełnili dokumenty. Zdaniem historyka Antoniego Dudka, decyzja to sprawi, że proces twórców stanu wojennego prawdopodobnie nigdy się nie rozpocznie.

Sąd chce, by przesłuchano m.in. Zbigniewa Brzezińskiego, Michaiła Gorbaczowa, Margaret Thatcher i Helmuta Kohla. Akta mają zostać uzupełnione o istotne braki śledztwa – m.in. opinie biegłych historyków oraz dokumenty z amerykańskich i rosyjskich archiwów.

Według sędzi opinie biegłych znajdujące się w aktach są niepełne, nieaktualne i sprzeczne ze sobą - co uniemożliwia dokonanie sądowi jednoznacznych ocen. Dlatego też konieczne jest powołanie specjalnego zespołu. Nowi biegli powinni w swych pracach dysponować dokumentami, których IPN nie zgromadził w materiale dowodowym. Chodzi o materiały z archiwów Rosji i USA oraz o informacje wywiadowcze NATO.

To może być bardzo trudne - uważa jeden z oskarżonych, Stanisław Kania. Liczyć na to, że wszystko przekażą, to jest nierealne. Czy coś przekażą istotnego, ważnego? Być może uda się to uzyskać.

W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował do sądu akt wobec w sumie dziewięciu osób - członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz Rady Państwa PRL. Zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw".

Główni oskarżeni to 84-letni gen. Jaruzelski, 82- letni gen. Kiszczak oraz 80-letni Kania. Wszyscy nie przyznają się do zarzutów; w IPN odmówili składania wyjaśnień.

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwają już procesy Jaruzelskiego - za masakrę robotników Wybrzeża z grudnia 1970 r. (nie przychodzi on ostatnio na rozprawy z powodów zdrowotnych), oraz Kiszczaka - za przyczynienie się do masakry górników w kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r.