Szesnastolatek, który zadzwonił na policję z fałszywą informacją o podłożeniu bomby w białostockim gimnazjum, zatrzymany. Dane chłopaka udało się ustalić dzięki nauczycielom, którzy rozpoznali jego głos na policyjnym nagraniu.

Anonimową informację o podłożeniu bomby funkcjonariusze otrzymali dziś rano. Przeszukali budynek, a nauczycielom przekazali do odsłuchania taśmę z nagranym głosem dzwoniącego. Pedagodzy nie mieli najmniejszych problemów z rozpoznaniem żartownisia. Prawie jednogłośnie podali dane dzwoniącego - przyznał Tomasz Krupa z komendy miejskiej policji w Białymstoku. Szesnastolatek, uczeń II klasy gimnazjum, przyznał się do wykonania telefonu. Zajmie się nim sąd rodzinny i dla nieletnich.

Zdarzenie miało miejsce w białostockim gimnazjum nr 18 – tym samym, w którym dzień wcześniej zarządzono ewakuację 670 osób po rozpyleniu gazu. Blisko 40 osób trafiło wówczas na obserwację do szpitala. Policja szuka autorów głupiego żartu i nie wyklucza związku między obydwoma zdarzeniami.