Jeszcze dziś zostanie umorzona sprawa chłopca potrąconego w Oświęcimiu przez radiowóz z kolumny prezydenta RP – podała tamtejsza prokuratura rejonowa. Z opinii biegłego wynika, że dziecko nie doznało żadnych obrażeń ciała.

Jeszcze dziś zostanie umorzona sprawa chłopca potrąconego w Oświęcimiu przez radiowóz z kolumny prezydenta RP – podała tamtejsza prokuratura rejonowa. Z opinii biegłego wynika, że dziecko nie doznało żadnych obrażeń ciała.
Zdjęcie z miejsca zdarzenia / Jacek Bednarczyk /PAP

Z opinii biegłego wynika, że pokrzywdzony nie doznał obrażeń ciała. Doszło jedynie do naruszenia jego nietykalności cielesnej. (...) Prokuratura zajmuje się przestępstwami. Skoro nie wystąpiły jego znamiona, wówczas nie zajmujemy się sprawą. (...) Decyzja o umorzeniu wydana zostanie przez prokuratora jeszcze dziś - wyjaśnił zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka.

Prokurator dodał, że na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa opiekunom dziecka przysługuje zażalenie. Mają na to siedem dni od momentu doręczenia decyzji.

Dopiero po upływie tego terminu i uprawomocnieniu postanowienia będziemy mogli mówić o zakończeniu sprawy - wyjaśnił Słomka.

Śledczy powiedział, że do prokuratury wpłynęły z policji wszystkie zgromadzone materiały dowodowe. Wśród nich znalazła się m.in. opinia biegłego, z której jednoznacznie wynika, że dziecko nie ma obrażeń ciała.

Do zdarzenia doszło w czwartek około godz. 16.20. Kolumna prezydencka z radiowozami na czele podjeżdżała do przejścia dla pieszych. Kierowca trzeciego z kolei radiowozu zatrzymał się, bo zauważył przy przejściu chłopca na hulajnodze. Przepuścił go. Kiedy dziecko przeszło, policjant powoli ruszył. Wówczas wbiegł drugi chłopiec, który wpadł na samochód. Uderzył w prawe nadkole i upadł - relacjonowała rzecznik oświęcimskiej policji Małgorzata Jurecka.

Dziecku udzielili pomocy ratownicy z karetki jadącej w kolumnie. Wyszedł do niego także prezydent Andrzej Duda. Nadjechało oświęcimskie pogotowie, które zabrało chłopca do szpitala.

Po zbadaniu przez lekarzy dziecko wraz z rodzicami po kilkudziesięciu minutach wróciło do domu. Miało zasinione - prawdopodobnie w wyniku uderzenia o krawężnik - udo.

(MN)