Prezydent jednak będzie miał ochronę BOR-u w czasie swej podróży na Daleki Wschód. Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska, Lech Kaczyński zaakceptował następcę Krzysztofa Olszowca, zawieszonego szefa swej ochrony. Będzie nim Artur Żelazowski.

Żelazowski to jeden z najbliższych współpracowników zawieszonego Olszowca; od dawna był również bardzo blisko głowy państwa. W nieoficjalnych doniesieniach pojawia się co prawda także drugie nazwisko, ale wymawiane jest bez większego przekonania.

Wszyscy podkreślają, że najważniejsza jest prezydencka zgoda. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest ona całkowita i wieczna. Nowy szef będzie pełnił swoje obowiązki tylko do czasu powrotu Olszowca – to warunek Lecha Kaczyńskiego. Jeśli rząd podejmie próbę odwołania przyjaciela prezydenta, wojna o ochronę rozgorzeje na nowo.

Na razie jednak w Biurze Ochrony Rządu oddech ulgi, bo jeszcze w czwartek opracowywano tam scenariusz awaryjny, według którego – w razie prezydenckiej odmowy – funkcjonariusze BOR-u chroniliby głowę państwa z zewnątrz, na własną rękę, a to dość karkołomne zadanie.