Prezydent stawia rządowi warunki zgody na wprowadzenie armii zawodowej. Chodzi między innymi o przedstawienie programu profesjonalizacji i sposobu jego finansowania. Wczoraj w Krakowie premier i szef MON-u ostatecznie zapowiedzieli, że tegoroczny pobór jest ostatnim przymusowym.

Prezydent i jego otoczenie są zniecierpliwieni – delikatnie mówiąc – tym, że rząd co pewien czas ogłasza, że zakończy przymusowy pobór, ale przy okazji nie mówi zwierzchnikowi sił zbrojnych, jak przebiegać będzie uzawodowienie armii i jak nasze wojsko będzie wyglądać, gdy będzie już w pełni profesjonalne.

Lech Kaczyński chce więc – jeszcze zanim rząd przedstawi prezydentowi do podpisu ustawę zezwalająca na zaprzestanie poboru – by szef ministerstwa obrony zaproponował prawne, programowe, finansowe i kadrowe warunki profesjonalizacji. Jeśli te cztery warunki byłyby spełnione, to możemy mówić o profesjonalizacji. Jeśli – nie, to możemy mówić o szkodliwej karykaturze – twierdzi w rozmowie z reporterem RMF FM Konradem Piaseckim Władysław Stasiak, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Jednoczenie zaznacza, że prezydent nie ma nic przeciwko wprowadzeniu armii zawodowej.