Dwaj 16-latkowie, którzy napadli na pracowników Schroniska dla Nieletnich w Chojnicach (Pomorskie), zostali aresztowani na trzy miesiące. Pobity strażnik zmarł w szpitalu, a nauczyciel miał połamane żebra. Nieletni sprawcy odpowiedzą za napaść jak dorośli.

Jednemu z aresztowanych nastolatków przedstawiono zarzut zabójstwa strażnika, drugiemu - spowodowania u mężczyzny ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Obaj nieletni dostali też zarzut napaści na funkcjonariusza publicznego.

Obaj podejrzani - mieszkańcy woj. kujawsko-pomorskiego - przyznali się do zarzutów. 

W sprawie jest jeszcze dwóch nieletnich podejrzanych

W areszcie od 18 lipca przebywa również trzeci z podejrzanych - 17-latek z Gdańska. Prokuratura zarzuciła mu napaść na nauczyciela zawodu, który jest traktowany jak funkcjonariusz publiczny, i spowodowania u niego średniego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna doznał w wyniku pobicia złamania żeber. 17-latek nie przyznał się do ataku.

W śledztwie zarzutów nie usłyszał jeszcze czwarty z nastolatków - 16-letni mieszkaniec Inowrocławia (Kujawsko-Pomorskie). W lipcu po zajściu w Chojnicach chłopak został osadzony przez sąd w areszcie pod zarzutem usiłowania zabójstwa inowrocławskiego policjanta. Zarzut w sprawie chojnickiej ma mu przedstawić prokuratura w Inowrocławiu.

Pobili pracowników schroniska metalowymi prętami

Do napaści na strażnika i nauczyciela zawodu doszło 16 lipca. Nastoletni chłopcy pobili mężczyzn w warsztacie narzędziami i metalowymi elementami ogrodzenia, po czym uciekli ze schroniska. Pobity strażnik zmarł w szpitalu. Nauczyciel miał połamane żebra.

Zapoczątkowana brutalnym atakiem ucieczka trwała - jak podało wówczas w komunikacie schronisko w Chojnicach - 40 minut. Cała czwórka została ujęta ok. 1,5 km od schroniska.