Pirat drogowy z Polski, którego na początku maja zatrzymali słowaccy policjanci, trafił do aresztu. 20-latek uciekł z miejsca wypadku i ścigał się kilkadziesiąt kilometrów ze słowacką policją, zmuszając inne pojazdy do zjechania na pobocze. Zatrzymały go dopiero strzały w opony.

Ze względu na uzasadnioną obawę, że Polak mógłby zbiec lub próbować się ukrywać, by uniknąć kary, słowacki sąd postanowił go aresztować - poinformowała rzeczniczka sądu w Żylinie Lenka Belava. 

Decyzja nie jest prawomocna i obwiniony odwołał się od niej. 

W słowackim areszcie przebywa także inny polski kierowca, który pod koniec września ubiegłego roku uczestniczył w śmiertelnym wypadku koło Dolnego Kubina. Jego dwaj koledzy, którzy się z nim ścigali luksusowymi samochodami, wyszli na wolność za poręczeniem majątkowym, ale mają zakaz opuszczania Słowacji. Wszystkim grozi kara więzienia.

Opracowanie: