Władze Izraela zdecydowały się wydalić Jasera Arafata z terenów Autonomii Palestyńskiej. Decyzję podjęto w czasie obrad izraelskiego gabinetu ds. bezpieczeństwa, jednak jej realizację odłożono w czasie.

Arafat jest przeszkodą w procesie pokojowym (...) i Izrael postara się uwolnić od tej przeszkody - napisał w komunikacie izraelski gabinet ds. bezpieczeństwa. Dowództwo armii otrzymało polecenie opracowania planu wypędzenia palestyńskiego przywódcy. Decyzja ta jest odwetem za wtorkowe zamachy palestyńskiego Hamasu, w których zginęło piętnaście osób.

Wysoki rangą przedstawiciel władz palestyńskich Nabil Abu Rudeina uprzedził Izrael, że jeśli wydali Arafata z Ramallach, zapłaci za to wysoką cenę. Inny członek palestyńskich sił bezpieczeństwa zagroził, że wydalenie Arafata doprowadzi do zdestabilizowania regionu i ściągnie katastrofę na izraelski naród.

Nie ma wątpliwości, że postanowienie pozbycia się Arafata - oskarżonego przez Izrael o terroryzm - zapadło w symbolicznym momencie: w drugą rocznicę zamachów terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych.

Posłuchaj także relacji stałego korespondenta RMF na Bliskim Wschodzie Elego Barbura:

23:05