Nie wszyscy zakładnicy z saudyjskiego miasta Chobar przeżyli interwencje sił bezpieczeństwa. Jak mówią saudyjskie władze, w trakcie porannego szturmu komandosów terroryści zaczęli strzelać do zakładników. Nie ujawniono jednak na razie, ile jest ofiar i jakiej są narodowości.

Zarządca kompleksu mieszkaniowo-biurowego "Oasis", w którym rozegrała się tragedia twierdzi, że zginęło trzech obcokrajowców - w tym co najmniej jeden Brytyjczyk i jeden Amerykanin. Reszta spośród 50 zakładników jest już wolna. Zatrzymano także siedmiu terrorystów. Dwóch innych w czasie szturmu zostało zabitych.

Chobar jest jednym z głównych saudyjskich ośrodków wydobycia ropy. Jak podały saudyjskie władze bezpieczeństwa - napastnicy najpierw wtargnęli na osiedle, na którym swoje przedstawicielstwa mają amerykańskie spółki naftowe. Potem wdarli się do trzech kompleksów biur i domów mieszkalnych dla pracowników. Następnie zabarykadowali się w kompleksie Oasis - z kilkudziesięcioma cudzoziemskimi zakładnikami.

Do zorganizowania ataku w Chobarze przyznała się al-Qaeda. Oddział naszych bohaterskich mudżahedinów wtargnął szturmem do amerykańskich spółek, które specjalizują się w ropie naftowej i które kradną bogactwo muzułmanów - głosi oświadczenie siatki al-Qaedy na Półwyspie Arabskim, opublikowane w sieci internetowej The Islamic Web.