Sztab wyborczy Ala Gore'a wezwał sztab George'a W. Busha do wycofania z sądu wniosku, zmierzającego do zablokowania ręcznego przeliczania głosów, oddanych we wtorkowych wyborach prezydenckich na Florydzie.

Z apelem w tej sprawie wystąpił w sobotę wieczorem były amerykański sekretarz stanu Warren Christopher, reprezentujący Gore'a w walce o głosy 25 elektorów z tego stanu. Wcześniej sztab gubernatora Teksasu złożył w sądzie federalnym w Miami formalny wniosek o zaniechanie ręcznego liczenia głosów. Republikanie uzasadnili ten postulat koniecznością "zachowania integralności, równości i ostateczności" procedury głosowania. Sędzia okręgowy Donald M. Middlebrooks zapowiedział rozpatrzenie wniosku w poniedziałek. Zdaniem Christophera, sztab Busha powinien nie tylko wycofać wniosek, ale również "dopuścić do ponownego i dokładnego przeliczenia wszystkich głosów na Florydzie". Christopher przyznał zarazem, że Demokraci rozważają różne opcje zażegnania sporu o głosy na Florydzie. Nie ujawnił jednak szczegółów.

Po przeliczeniu ponad 6 mln głosów w tym stanie przewaga Busha nad Gore'em stopniała do 327 głosów. Do wygrania wyborów prezydenckich w skali całego kraju obaj kandydaci potrzebują 25 głosów elektorskich z Florydy.

00:50