Antyamerykańskie wypowiedzi pojawiły się w Niemczech podczas kampanii SPD do Bundestagu. Czarę goryczy przelała wypowiedź porównująca prezydenta USA George'a W. Busha do Hitlera. Chociaż niemiecka kampania już się skończyła, na linii Berlin-Waszyngton nadal panuje chłód.

Widocznym znakiem pogorszonych stosunków amerykańsko-niemieckich jest zachowanie ministrów obrony w Warszawie. W kuluarach aż huczało od plotek, że sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld demonstracyjnie nie zauważył niemieckiego ministra obrony Petera Strucka. Wczoraj wyszedł z oficjalnej kolacji przed przemówieniem Niemca, który ponoć próbował sympatycznie zagajać rozmowę.

Podczas dzisiejszej konferencji pytano więc Rumsfelda wielokrotnie o chłodne stosunki niemiecko-amerykańskie i lekceważenie Strucka. Amerykanin pół żartem, pół serio odpowiadał: Nikt nikogo nie lekceważy… zbyt wyraźnie.

By jednak nie przesadzić, Amerykanin zapewniał, że o te złe stosunki z Niemcami nie można oskarżać kogoś o nazwisku Rumsfeld.

Foto RMF

17:10