25. rocznica odnowienia niepodległości Ukrainy jest dla mnie przejmującym dniem - oświadczył prezydent Andrzej Duda podczas przyjęcia wydanego z tej okazji w środę przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę.
Jest to bardzo przejmujący dla mnie dzień: 25. rocznica niepodległości Ukrainy, odnowienia państwa ukraińskiego, i moja obecność dziś, tu z państwem, w Kijowie - powiedział prezydent, który był najwyższym rangą zagranicznym gościem jubileuszu.
Przyjęcie w zabytkowym soborze Świętej Zofii było zamknięte dla prasy, jednak nagranie z wystąpienia opublikowano na profilu prezydenta RP na Facebooku.
W czasie parady wojskowej, dzisiaj, kiedy maszerowały oddziały, a w nich żołnierze, którzy walczą dzisiaj o wolność, w obronie niepodległości Ukrainy, widziałem scenę, która ścisnęła moje serce. Na telebimie pokazano kobietę w objęciach młodej dziewczyny, która płakała. Myślę, że była to matka, która straciła syna - mówił Duda.
W moim kraju, w Polsce, w czasie parady z okazji naszego święta narodowego Wojska Polskiego nie obserwujemy takich scen. To obraz niezwykle wymowny, obraz ceny, jaką płaci się za wolność i niepodległość - dodał.
Prezydent złożył hołd poległym w walce o wolność Ukrainy i zapewnił, że Polska stoi w tej walce przy niej. Życzył Ukrainie, by "trwała, wolna, niepodległa, suwerenna, bezpieczna i dostatnia".
Porównał Ukrainę do młodej dziewczyny, która snuje plany na przyszłość, szukając partnera, z którym mogłaby związać się na życie. Chcę jednak powiedzieć jako człowiek, polityk i mężczyzna: dawno już minęły czasy, kiedy kobietę można było wziąć siłą, a inni patrzyli na to spokojnie - mówił.
Ta piękna dziewczyna sama podejmie decyzję, z kim się chce związać i z kim chce pójść przez życie. I obowiązkiem wszystkich uczciwych wokół jest wesprzeć ją, gdy ktoś próbuje ją skrzywdzić. I dlatego jestem dzisiaj tutaj - podkreślał.
Duda przypomniał, że Ukraina stała się niepodległa, gdyż 25 lat temu jej mieszkańcy postanowili o tym w referendum. Każdy, kto dzisiaj próbuje podważyć, podeptać te decyzje, depcze podstawową zasadę demokracji: prawo narodu do samostanowienia. Każdy, kto wierzy w demokrację, powinien stać po stronie Ukrainy i bronić jej w sposób zdecydowany - oświadczył.
Duda zaznaczył, że prawo Ukraińców do obrony ich niepodległości jest tak samo niezbywalne, jak prawo wyborów sojuszów międzynarodowych oraz kierunku, w którym jako społeczeństwo chcą podążać. Chcę was zapewnić, że w tych wszystkich sprawach i decyzjach Polska i Polacy są waszymi przyjaciółmi - powiedział.
Prezydent zwrócił uwagę, że w relacjach polsko-ukraińskich są sprawy, które wywołują emocje, a nawet ból. Ale jestem głęboko przekonany, że choć jest to często droga krzyżowa i cierniowa, dążenie do prawdy historycznej, to budowanie wzajemnej dobrej relacji między naszymi narodami odbędzie się - bo w moim przekonaniu musi się odbyć - w drodze wzajemnego szacunku i dążenia do prawdy. Czasem bolesnej, ale ważnej, bo jej wyjaśnienie buduje pokojowe relacje, buduje dobre relacje - oświadczył Andrzej Duda.
(az)