Były kontrowersyjny minister Andrzej Czuma powrócił do resortu sprawiedliwości. Andrzej Czuma został doradcą obecnego ministra - Jarosława Gowina. Jak informuje reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska, Czuma będzie pracował na pół etatu i zarabiał 5 tysięcy 100 złotych miesięcznie.

Czuma potwierdził, że pracuje w biurze ministra sprawiedliwości. To departament, który pomaga w codziennej pracy ministra sprawiedliwości. Pracuję na pół etatu - powiedział.

Do zadań biura ministra należy m.in. prowadzenie spraw dotyczących współdziałania ministra z organami władzy ustawodawczej, administracji rządowej i samorządowej, a także realizacja uprawnień i obowiązków ministra dotyczących sprawozdań Prokuratora Generalnego z działalności prokuratury. Do innych obowiązków należy ewidencjonowanie interpelacji i zapytań poselskich i senatorskich, koordynowanie wystąpień podmiotów wykonujących działalność lobbingową oraz koordynowanie udostępniania informacji publicznej.

Powrót do resortu po 3 latach

Czuma, działacz opozycyjny w czasach PRL, został posłem PO w 2006 roku. Po raz drugi zdobył mandat w 2007 roku. W Sejmie był szefem sejmowej komisji śledczej badającej domniemane naciski na służby specjalne za rządów PiS. Kierował nią do stycznia 2009 r., gdy został ministrem sprawiedliwości, obejmując resort po Zbigniewie Ćwiąkalskim.

W wypowiedziach prasowych dał się poznać jako zwolennik dożywotniego zakazu sprawowania funkcji publicznych przez aparatczyków PZPR oraz lustracji - ale tylko wobec osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie. Opowiadał się także za szerszym dostępem Polaków do broni palnej.

Sztandarowym pomysłem Czumy i całej PO był projekt ustawy rozdzielającej funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Czuma opowiadał się też za tym, by do polskiego prawa wprowadzono możliwość niekarania posiadania nieznacznej ilości narkotyków (bez generalnej rezygnacji z karalności posiadania narkotyków).

W czasie gdy kierował resortem sprawiedliwości uchwalona została tzw. duża nowelizacja kodeksów dotycząca m.in. zaostrzenia kar za pedofilię i farmakologicznego leczenia pedofilów, a także karalności za produkcję emblematów faszystowskich, zwiększenia roli kary ograniczenia wolności i usprawnienia postępowań przyśpieszonych.

Odejście Czumy z resortu sprawiedliwości w październiku 2009 r. było pokłosiem jego wypowiedzi, w której stwierdził, że ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński zażądał aresztowania Jolanty Kwaśniewskiej. Kamiński zarzucił Czumie naruszenie prawa.

Premier Donald Tusk podkreślał wówczas, że ma stuprocentowe zaufanie do Czumy, jednak "minister sprawiedliwości, w związku ze sprawą, jaka się wydarzyła (tzw. afera hazardowa) musi mieć poczucie, że ludzie wierzą w jego absolutną bezstronność".

Po dymisji i powrocie do Sejmu Czuma wrócił na stanowisko szefa sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. We własnej wersji raportu nie dopatrzył się nacisków premiera Jarosława Kaczyńskiego, byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na prokuratorów, funkcjonariuszy policji i służb specjalnych. Komisja, głosami posłów PO, przyjęła jednak własną wersję raportu, w którym znalazło się w stwierdzenie o nielegalnych naciskach. Czuma zgłosił odrębne zdanie.