Wyrzucili firmę z budowy autostrady za opóźnienia, a teraz... podpiszą z nią kontrakt na dokończenie tego samego odcinka. Generalna Dyrekcja Dróg wybrała ofertę w przetargu na dokończenie 18 kilometrowego odcinka autostrady A1 od węzła w Świerklanach do granicy z Czechami w Gorzyczkach. Najtańszą ofertę złożyła firma Alpine Bau, wyrzucona z hukiem z tej samej budowy w grudniu ubiegłego roku.

Zobacz również:

  • Zerwanie umowy na budowę autostrady A1 przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad jest bezzasadne - tak zaczyna się oświadczenie wykonawcy trasy, firmy Alpine Bau. Według urzędników, powodem zerwania umowy są gigantyczne opóźnienia w budowie. Firma odpowiada, że winnym opóźnień jest sama GDDKiA i błędy w projekcie mostu, który miał powstać na tym odcinku autostrady. więcej

Nie mogliśmy postąpić inaczej - tłumaczy Marcin Hadaj z GDDKiA. Oferta Alpiny była najtańsza, a ponieważ sądowy proces między dyrekcją a firmą trwa, nie było podstaw do jej wykluczenia z przetargu. Poza tym Dyrekcja zaoszczędzi prawie 200 milionów złotych w porównaniu do pierwotnego kontraktu. A może jeszcze więcej, bo jeśli wygra proces, wykonawca będzie musiał zapłacić karę za poprzednio niedokończoną budowę.

Drogowcy twierdzą, że fakt iż obie strony będą się spotykać nie tylko na budowie, ale także na sali sądowej nie będzie przeszkodą. Zwracają też uwagę, że teraz firma wybuduje jeden z mostów zgodnie z poprzednim projektem, a to właśnie błędami w tym projekcie firma tłumaczyła opóźnienia na budowie.

Autostrada już powinna służyć kierowcom. Nowy harmonogram mówi o oddaniu jej w kwietniu 2012 roku. W grudniu po raz pierwszy w historii drogowcy wyrzucili firmę z budowy autostrady. Teraz pobili swój własny rekord.