To może być zabójcze dla całej polskiej branży stoczniowej - minister skarbu Aleksander Grad nie szczędzi ostrych słów związkowcom ze stoczni Gdańsk. Domagają się oni od Komisji Europejskiej odrzucenia rządowych planów restrukturyzacji swojego zakładu. Obawiają się połączenia stoczni Gdańsk ze stocznią Gdynia. Podejrzewają, że ukraiński inwestor chce zlikwidować gdańską firmę i sprzedać grunty deweloperom.

Według Aleksandra Grada nie ma dziś lepszego wyjścia niż plany restrukturyzacji, które resort przedstawił Komisji Europejskiej. Jeżeli dzisiaj mogą istnieć dwie stocznie gdańska i gdyńska pod jedną firmą, to jest to najlepsze rozwiązanie dla każdej ze stoczni. Dzisiaj myślenie tylko o sobie jest niegodziwością i nieodpowiedzialnością - mówi Grad.

Szkoda tylko, że zamiast zdecydowanego zapewnienia, że Gdańsk przetrwa, padło sporo ostrych słów pod adresem gdańskich związkowców. Powinni przeprosić. To działania na rzecz upadłości. Ich protest szkodzi podejmowaniu decyzji przez Brukselę - dodaje Grad. Paradoksalnie ten protest może się jednak okazać korzystny dla rządu. Jeśli Komisja znów odrzuci plany restrukturyzacji, część odpowiedzialności będzie można zrzucić na związkowców.