Kamisa a Al Kaida - co wspólnego z siatką bin Ladena miałaby mieć Czeczenka, która straciła dzieci w Bieszczadach? Burmistrz Zbąszynia, gdzie mieszka teraz kobieta przestraszył rzekomych powiązań Kamisy z terrorystami.

Tę tragedię pamięta cała Polska. Czeczenka, przedzierając się przez zieloną granicę w Bieszczadach, straciła trzy córki. W Polsce kobietą i jej czwartym dzieckiem zaopiekowała się właścicielka leśniczówki pod Zbąszyniem, małej, wielkopolskiej miejscowości. Przyjęła Kamisę, jej męża i trzyletniego synka.

Ale Leszek Leśny, burmistrz Zbąszynia, poproszony o pomoc w zorganizowaniu lekcji języka polskiego dla imigranckiej rodziny, przestraszył się rzekomych powiązań kobiety z Al-Kaidą. Wg pani Mirosławy, opiekunki rodziny Czeczenki, burmistrz miał chodzić nerwowo po gabinecie i krzyczeć, że nie chce tu Al-Kaidy, że to poblem międzynarodowy i żeby pani Mirosława zabierała tych terrorystów do Poznania, gdzie mieszka na stałe.

Burmistrz zaprzecza dziś, by użył takich słów. Zrzuca winę na opiekunkę Czeczenów, która przyszła "prosić o pomoc bez uprzedzenia".