Pracownicy kopalni węgla brunatnego Turów, w pobliżu dolnośląskiej Bogatyni, walczą o uratowanie maszyn, zagrożonych po porannym osunięciu zwałowiska. W opanowaniu osuwiska ma pomóc specjalny zespół geotechników.

Do osunięcia doszło rano, na szczęście nikomu nic się nie stało. W kopalni wstrzymano wydobycie, a obecnie trwają próby uratowania części maszyn.

Jak donosi reporter RMF FM Bartłomiej Paulus, czoło osuwiska dotarło już do dna wyrobiska. Według szacunków, ogromne ilości skał przemieszczają się z prędkością kilku metrów na godzinę.

Pracownikom udało się uratować część maszyn. Skały uszkodziły jednak przenośniki węgla - trwa próba ich ratowania. Kopalnia sama prowadzi całą akcję.

W tej chwili osuwisko nie zagraża funkcjonowaniu całego wyrobiska. Wyższe półki kopalni, na których prowadzone było wydobycie, nie zostały zniszczone.


(edbie)