Całą noc trwała akcja ratunkowa w Tatrach. Ratownicy TOPR ruszyli na pomoc turyście, który spadł do żlebu pod Krzyżnem i złamał sobie nogę. Wyciągnięcie turysty na szlak trwało kilka godzin.

Ratownicy TOPR ruszyli na pomoc trójce turystów, którzy pomylili szlak i zaczęli schodzić stromym żlebem spod Przełęczy Krzyżne. W trakcie akcji okazało się, że jeden z nich ma złamaną nogę i wymaga transportu - mówi ratownik dyżurny TOPR Robert Kidoń.

Około godz. 17:30 TOPR otrzymał informację, że turyści schodzący żlebem z Przełęczy Krzyżne w stronę Pięciu Stawów potrzebują pomocy, utknęli w trudnym terenie. Jeden z tych turystów pokonał ten żleb, a później dotarł do schroniska. Po dotarciu na miejsce okazało się, że jeden z tych turystów ma złamaną nogę. Wyruszyła kolejna wyprawa w nocy z Zakopanego. Uczestniczyło w niej łącznie 15 ratowników - opowiada Kidoń.

Poszkodowany turysta został przetransportowany wojskowym śmigłowcem, a jego partnerka opuszczona na linach do podstawy żlebu. Wojskowa maszyna zastępuje na czas przeglądu TOPR-owskiego Sokoła.

Trudne warunku w Tatrach

W Tatrach panują zimowe warunki. Obowiązuje pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego. Na wszystkich szlakach zalega świeży śnieg, który w wyższych partiach Tatr jest nieprzetarty - ostrzega Tatrzański Park Narodowy. W wielu miejscach występują oblodzenia i jest bardzo ślisko. Poruszanie się w takich warunkach wymaga zastosowania odpowiedniego sprzętu zimowego takiego jak raki, czekan. Przy zagrożeniu lawinowym warto mieć ze sobą lawinowe ABC czyli detektor, sondę i łopatkę.