Ratownicy TOPR znieśli w noszach francuskich z Wołowca w Tatrach Zachodnich (2063 m n.p.m) poszkodowaną turystkę. Silny podmuch wiatru zrzucił ją z grani w rejonie Wołowca w Tatrach Zachodnich. Kobieta ma uraz nogi.

Ratownicy przekazali poszkodowaną z urazem nogi załodze karetki pogotowia w Dolinie Kościeliskiej.

Turystka mimo bardzo silnego wiatru wybrała się na grań Tatr Zachodnich w rejonie Wołowca. Wędrowała po górach w grupie. Nagły podmuch zepchnął ja ze szlaku. Spadając, uszkodziła obie nogi.

Na pomoc wyruszyło dwunastu ratowników TOPR. Po opatrzeniu musieli turystkę znosić na własnych plecach, bowiem wiatr był na tyle silny, że nie można było użyć w akcji ratunkowej śmigłowca.

W tej chwili podmuchy halnego na Kasprowym Wierchu osiągają 120 km/h. W Zakopanem wieje znacznie słabiej, ale porywy dochodzące do  80 km/h godzinę łamią gałęzie, a nawet grubsze konary.

Jak mówią synoptycy, silny wiatr może utrzymać się do późnych godzin nocnych. Lepiej więc nie wybierać się w wyższe partie gór, gdzie wieje najmocniej.