Prawie 20 tysięcy dolarów, czyli ponad 75 tysięcy złotych zebrała w weekend Polonia Amerykańska z okolic Nowego Jorku oraz New Jersey na rzecz kolejnej edycji akcji #KASZANKA, zainicjowanej kilka lat temu przez naszego amerykańskiego korespondenta Pawła Żuchowskiego. W sobotę w barze Amsterdam Alley w Linden w New Jersey licytowano koszulki z podpisami znanych sportowców, kosze polskich słodyczy i innych produktów z kraju, gadżety RMF FM czy przedmioty z logo akcji "Kaszanka 4.0" na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci. Finał akcji odbędzie się w grudniu. Dzięki sobotniej imprezie na koncie zbiórki w tym roku jest już w sumie blisko 150 tysięcy złotych.

To już czwarta edycja akcji. W ciągu trzech lat zebraliśmy ponad pół miliona złotych. Hospicjum opiekujące się chorymi dziećmi otrzymało od nas dwa samochody i kilkadziesiąt urządzeń medycznych - relacjonuje amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Auta każdego dnia wykorzystują pielęgniarki oraz rehabilitanci, którzy dojeżdżają do domów chorych dzieci. Kupiliśmy też dzięki zaangażowaniu słuchaczy RMF FM respiratory, asystory kaszlu, przenośne oraz stacjonarne koncentratory tlenu - wylicza nasz dziennikarz. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku uda się kupić kolejny samochód, by zwiększyć możliwości hospicyjnej opieki w domach chorych dzieci, i następne urządzenia medyczne.

Akcja "Kaszanka", której inicjatorem jest Paweł Żuchowski, stanowi niebywałe wydarzenie charytatywne w codziennym funkcjonowaniu Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. Przede wszystkim Paweł, swoim wielkim zaangażowaniem, udowadnia, że niemożliwe nie istnieje, a pomoc dla niewielkiego polskiego hospicjum może przekraczać oceany - i te geograficzne, lecz również oceany dobra - mówi Kinga Krzywicka, prezes hospicjum. Pomoc płynąca w głównej mierze ze Stanów Zjednoczonych pozwala nam wierzyć, że nawet w tych niełatwych epidemiologicznie czasach mamy wielu sprzymierzeńców - ludzi dobrego serca chcących pomagać nieuleczalnie i terminalnie chorym pacjentom. A to naprawdę jest bardzo budujące - podkreśla. 

Naszego dziennikarza w pomocy wspierają słuchacze RMF FM z różnych miejsc na świecie - zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych.

RMF FM - kochamy was, wspieramy Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci -  krzyczał do mikrofonu DJ, prezenter Tomasz Chmielewski, który jest również członkiem polonijnego klubu motocyklowego Husaria RC. Razem z kolegami motocyklistami przywiózł do baru puszkę pieniędzy, które zebrali w czasie pikniku motoryzacyjnego. Było to 3100 dolarów. 

"Polonia ma ogromne serca"

Po podliczeniu wszystkich pieniędzy z licytacji, zakupu losów, darowizn, okazało się, że uzbieraliśmy 19 762 dolary. Tylu pieniędzy nie udało nam się zebrać w czasie żadnej akcji charytatywnej w Linden w New Jersey, które odbyły się do tej pory - mówi Justyna Kubińska, jedna z organizatorek sobotniej imprezy i wielu innych wydarzeń charytatywnych w pobliżu Nowego Jorku.

Polonia ma ogromne serca. Po przeliczeniu na złotówki to ponad 75 tysięcy złotych. Te pieniądze bardzo się przydadzą hospicjum. Wierzymy w to mocno - dodaje Joanna Sokołowska, która od kilku lat wspiera akcję "Kaszanka" i współorganizuje zbiórki pieniędzy w New Jersey. 

W czasie imprezy wystąpili polonijni artyści - Patty, Zbyszek Dera, Kris, DJ Daro, DJ Kris i Tomasz Chmielewski. 

Do akcji włączyły się też polonijne instytucje, jak choćby Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa.

To fantastyczny wynik, Polonia z Nowego Jorku, New Jersey i Pensylwanii naprawdę się postarała i wyśrubowała wynik. Kiedy Polacy, pomimo dzielących ich różnic czy poglądów działają razem, wszystko jest możliwe - podkreślił Paweł Burdzy, rzecznik Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, największej polonijnej organizacji finansowej.

W czasie imprezy zlicytowano na przykład piłkę z podpisami polskiej reprezentacji za 3000 dolarów. Do zbiórki włączyły się też dzieci z polskiej szkoły w Pensylwanii. Hanna Czuma, dyrektorka placówki przywiozła pieniądze zebrane w placówce.

Anna Dębek, Polka mieszkająca w okolicach Nowego Jorku, która od kilku lat organizuje zbiórki pieniędzy na rzecz akcji "Kaszanka" podkreśla: "Ja, dzięki Bogu, mam zdrowe dzieci. Nie muszę korzystać z takiej placówki jak hospicjum dla dzieci. To chyba wystarczający powód, by zaangażować się w pomoc dla chorych dzieci. Każdy, kto ma zdrowe dziecko, powinien pomagać tym rodzinom, które tyle szczęścia nie miały".

Jak to się zaczęło?

Początek akcji był bardzo spontaniczny. Nasz korespondent odpowiedział w 2018 roku na żart Marcina Gortata, który poszukiwał obywatela USA, który zje kaszankę zasmażaną z jajkiem. Obiecał za to tysiąc dolarów. Paweł znalazł Amerykanina, który zjadł kaszankę.

Kaszankę zjadł Mark Hurning, były amerykański żołnierz i weteran wojny w Iraku. Nie zrobił tego jednak dla pieniędzy. Razem z Pawłem Żuchowskim poprosili znanego koszykarza o wpłatę na rzecz Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci.

Po apelu naszego korespondenta w Waszyngtonie kolejne osoby zaczęły - spontanicznie - wspierać placówkę, w tytule przelewu wpisując "Kaszanka". I tak zrodziła się akcja "Kaszanka". Teraz nie ma już nic wspólnego ze znanym koszykarzem. Trwa obecnie 4 edycja zbiórki. Finał w grudniu.