Gwałtowny początek drugiego dnia obrad wielkiej rady afgańskiej starszyzny. Tuż przed wznowieniem sesji doszło do groźnie wyglądającego starcia żołnierzy sił międzynarodowych, afgańskiej policji i ochroniarzy uczestników zgromadzenia. Przepychanki rozpoczęły się, gdy ochroniarze odmówili oddania broni Niemcom.

Niemieccy żołnierze zostali otoczeni przez policjantów i ochronę Masuda - doszło do starcia wręcz. Szczęśliwie żadna ze stron nie użyła broni. Na miejsce przyjechały cztery pojazdy ISAF z posiłkami, napastnicy się wycofali.

Loja Dżirga obraduje dziś za zamkniętymi drzwiami - przypuszcza się, że odbędzie się głosowanie nad kandydaturą szefa państwa. Posiedzenie rozpoczęło się z jednodniowym opóźnieniem związanym z kontrowersjami dotyczącymi obsadzenia tego stanowiska.

Po rezygnacji Zahira i Rabbaniego o urząd szefa państwa rywalizować będzie dwoje kandydatów: Hamid Karzaj, obecny premier tymczasowego rządu i Masuda Dżalal, pracownica Światowego Programu Żywnościowego (WFP).

Jakkolwiek Masuda Dżalal nie ma szansy na wygranie w tej rywalizacji, już samo wystawienie jej kandydatury przyjęte zostało jako zapowiedź pojawienia się na scenie politycznej kobiet i poprawy sytuacji Afganek. Rząd Karzaja dotychczas bardzo niewiele zrobił w tej sprawie.

W zgromadzeniu biorą w nim udział wodzowie plemienni, ludzie obdarzeni największym zaufaniem społecznym, doświadczeni, cieszący się powszechnym szacunkiem. Niestety, są skłóceni ze sobą. Dziś kilkudziesięciu uczestników obrad ostentacyjnie opuściło obrady, krótko po ich wznowieniu. Delegaci chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko sposobowi wyboru nowego przywódcy kraju. Twierdzą, że poprzez zakulisowe układy pozbawiono ich możliwości swobodnego wyboru.

Jakie będą nowe władze Afganistanu? Reporter RMF Jan Mikruta zapytał o to znawcę spraw afgańskich i publicystę Wojciecha Jagielskiego. Posłuchaj:

foto RMF

12:00