Umorzono śledztwo w sprawie domniemanego zatajenia w oświadczeniach majątkowych Michała Kamińskiego zegarka wartego ok. 37 tys. zł. "Z zeznań przesłuchanych świadków i samego zainteresowanego wynika, że zegarek był prezentem od żony, a on sam nie wiedział, jaka jest jego wartość" – oświadczył prok. Paweł Wierzchołowski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodał, że nie można się tu doszukać celowego działania niezgodnego z prawem.

Śledczy badali domniemane zatajanie prawdy w czterech oświadczeniach majątkowych, składanych od 2012 do 2014 r. marszałkowi Sejmu RP przez Michała Kamińskiego jako posła do Parlamentu Europejskiego. Polityk nie umieścił w nich informacji o zegarku marki Paul Picot o wartości szacunkowej 37 tys. zł. Art. 233 Kodeksu karnego przewiduje za takie przestępstwo karę pozbawienia wolności do lat 3. Od decyzji o umorzeniu śledztwa nikt nie może się odwołać.

W marcu Centralne Biuro Antykorupcyjne ogłosiło, że rozpoczęło kontrolę oświadczeń majątkowych Kamińskiego. Cieszę się, że CBA wszczęło to postępowanie sprawdzające, bo jestem przekonany, iż pozwoli to rozwiać wszelkie wątpliwości, które ktokolwiek mógł mieć, wokół moich prawdziwych, składanych regularnie i rzetelnie oświadczeń majątkowych - mówił wtedy polityk. W kwietniu, gdy wszczęto śledztwo, mówił on zaś, że daje mu to szansę, aby złożyć w tej kwestii wszelkie wyjaśnienia. Na moją korzyść działa prawda, nie sfałszowałem żadnego ze swoich oświadczeń majątkowych, sam nieprzymuszony przez nikogo zgłosiłem do oświadczenia ten zegarek - tłumaczył Michał Kamiński.

Afera zegarkowa pogrążyła Sławomira Nowaka

Z powodu pominięcia w oświadczeniu majątkowym zegarka z polityki odszedł b. minister i b. poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nowak. W ub.r. został on nieprawomocnie skazany za to przez Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście na 20 tys. zł grzywny. W maju Sąd Okręgowy zmienił wyrok i umorzył warunkowo - na rok - postępowanie karne. Sąd uznał winę polityka ale ocenił, że były przesłanki do warunkowego umorzenia. Nakazał też Sławomirowi Nowakowi zapłacić 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.

(mn)