Do 14 kwietnia przedłużono areszt dla Stanisława S., prawnika podejrzanego o współpracę z obcym wywiadem - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Podejrzany o szpiegostwo prawnik w połowie października został aresztowany na trzy miesiące na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Ma zarzut pracy na rzecz obcego wywiadu. Grozi mu od roku do 10 lat więzienia.

Media podawały wcześniej, że S. specjalizował się w tematyce energetycznej, a szczególnie interesował się rynkiem paliw.

Pod koniec października kancelaria Sejmu podała, że podejrzany o szpiegostwo prawnik Stanisław S. wszedł do Sejmu 12 marca. Tego dnia obradowała komisja nadzwyczajna ds. energetyki i surowców energetycznych, która zajmowała się rządową nowelizacją ustawy o zapasach ropy i gazu oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa. 

Szef komisji powiedział PAP, że na nagraniu wideo z tego posiedzenia komisji widać, że S. w nim uczestniczył. Dodał jednak, że na liście obecności z tego dnia, "nie ma śladu jego obecności".

Kancelaria Sejmu informowała, że podejrzany o szpiegostwo prawnik wszedł na teren budynków sejmowych dzięki upoważnieniu wystawionemu przez szefa biura Twojego Ruchu. Rzecznik tej partii Andrzej Rozenek mówił wówczas, że nikt z pracowników klubu TR nie pamięta Stanisława S.

W tej sprawie już wcześniej na trzy miesiące aresztowany został także oficer Wojska Polskiego. On i prawnik działali wspólnie. Jak ustalił dziennikarz RMF FM Marek Balawajder, wojskowy od co najmniej 4-5 lat wynosił z Ministerstwa Obrony Narodowej informacje i przekazywał je cywilowi, a ten zostawiał je rezydentom GRU. Obaj dostawali wynagrodzenie - mowa jest nawet o kilkudziesięciu tysiącach złotych za każdą informację.

O areszt wobec starszego stopniem oficera z jednego z departamentów MON wniosła warszawska Wojskowa Prokuratura Okręgowa, która postawiła mu zarzut udziału w działalności na rzecz obcego wywiadu, zagrożony karą od 3 do 15 lat więzienia.

(j.)