"Poprawka dotycząca przejmowania banków może być niekonstytucyjna" - ostrzega Biuro Legislacyjne Senatu. Chodzi o zmiany przyjęte przed tygodniem przez Sejm w ustawie o nadzorze nad rynkiem finansowym. Opozycja łączy poprawkę z aferą KNF. W ujawnionych nagraniach, pojawia się wątek przejęcia jednego z banków Leszka Czarneckiego.

Zastrzeżenia senackich prawników budzą sposoby przyjęcia poprawki ws. przejmowania banków. Chodzi m.in. o to, że poprawka została zgłoszona dopiero na etapie drugiego czytania.

Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, projekty muszą przejść pełną drogę trzech czytań. Co więcej - poprawka - nie ma związku z pierwotnym projektem ustawy.

Legislatorzy senatu, nie odnoszą się wprost do afery KNF, zwracają natomiast uwagę na błędy w procedowaniu.

Kazimierz Kleina z PO podkreślał, że w związku z wieloma wątpliwościami, prace nad ustawą trzeba wstrzymać. Wniosek senatora został jednak odrzucony.

Sławomir Neumann: Afera Rywina numer dwa

To jest afera Rywina 2 - mówił w piątek w Sejmie Sławomir Neumann z PO, domagając się, żeby Senat wstrzymał się z rozpatrywaniem ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. To w tej ustawie znalazła się poprawka umożliwiająca przejmowanie banków. 

Według Sławomira Neumanna szefa klubu PO, chodzi o podejrzenie, że wspomniana poprawka zgłoszona w trybie pilnym, była odwetem za nieprzyjęcie propozycji Marka Chrzanowskiego - który jak wynika z ujawnionych taśm - chciał, żeby Leszek Czarnecki zatrudnił w swoim banku polecanego prawnika. Mogłoby to ocalić jego biznes przed przejęciem za symboliczną kwotę.

Tak, jak wtedy pisano ustawę za pieniądze, to teraz miano ustawy - za pieniądze - nie napisać. Pieniędzy nie dostano, więc ustawa jest procedowana - mówi Sławomir Neumann.

Politycy PiS podtrzymują, że poprawka była jedynie odpowiedzią na wytyczne Komisji Europejskiej.

Tyle tylko, że wytyczne znane były już pięć lat temu.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek już w czwartek zapowiedziała, że poprawka nie zostanie wycofana w Senacie.

W piątek senacka komisja budżetu i finansów ma się zająć m.in. uchwaloną 9 listopada przez Sejm nowelizacją kilku ustaw związanych "ze wzmocnieniem nadzoru nad rynkiem finansowym oraz ochrony inwestorów na tym rynku".

Jedna z przyjętych w Sejmie z inicjatywy PiS poprawek zakłada m.in., że w razie obniżenia sumy funduszy własnych banku, poniżej wymaganego w Prawie bankowym poziomu, albo powstania niebezpieczeństwa takiego obniżenia Komisja Nadzoru Finansowego "może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmującego", jeżeli nie zagrozi to bezpieczeństwu środków gromadzonych na rachunkach w banku przejmującym, obniżeniem funduszy własnych banku przejmującego poniżej wymaganego prawem poziomu, ani nie stworzy takiego niebezpieczeństwa. Decyzja KNF "może zawierać warunki i terminy przejęcia banku przez inny bank".

Dzisiaj w Senacie - w komisji finansów - PiS chce procedować dalej ustawę, którą zajmował się KNF i która jest opisana na taśmach z rozmową zdymisjonowanego szefa KNF (Marka Chrzanowskiego), gdzie mówi się o 40-milionowej łapówce, gdzie mówi się o korupcji - związanej właśnie z tą ustawą - powiedział Sławomir Neumann.

 Jak dodał, poprawka umieszczona w nowelizacji podczas głosowania w Sejmie, "była opisana w rozmowie, jako groźba przejęcia banku za złotówkę, chyba, że jeden z przedsiębiorców zapłaci 40 mln okupu, żeby takiej ustawy nie było".
Kiedy okazało się w ubiegłą środę, że ten przedsiębiorca okupu płacić nie chce i złożył doniesienie do prokuratury, to tego samego dnia PiS rozpoczął procedurę legislacyjną wprowadzając poprawkę do ustawy o nadzorze nad bankami i ubezpieczeniami. Tę poprawkę przyjął w piątek. Dzisiaj Senat chce się tą poprawką zajmować - podkreślił szef klubu Platformy.

Składamy pismo do marszałka Senatu, do premiera rządu i do szefa klubu parlamentarnego PiS z wnioskiem o wstrzymanie prac nad tą ustawą - przynajmniej do momentu złożenia wyjaśnień przez premiera, ministra sprawiedliwości i być może szefa NBP na przyszłym posiedzeniu Sejmu, w przyszłym tygodniu - poinformował.

Zdaniem polityka PO, to jest "afera Rywina dwa".

W czwartek troje posłów Platformy - Cezary Tomczyk, Marta Golbik i Jarosław Urbaniak - weszło z "kontrolą poselską do resortu finansów". Jak podało biuro prasowe PO, zrobili to w celu "w celu zabezpieczenia dokumentów w związku z aferą KNF".

Poseł PO przypomniał również, że PO złożyła w środę wniosek do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o zwołanie w piątek dodatkowego posiedzenia Sejmu, na którym premier Mateusz Morawiecki miałby przedstawić informację o "aferze ws. KNF", a Izba przyjęłaby uchwałę ws. powołania komisji śledczej.

PiS tego nie zrobił. My dalej oczekujemy powołania komisji śledczej i będziemy dalej takie wnioski składać na przyszłym posiedzeniu Sejmu
- zapowiedział Neumann.

Jak dodał, PO będzie domagała się, aby na czele komisji śledczej, nie stanął polityk PiS "zamiatający kolejną aferę pod dywan", tylko poseł opozycji.

Zaznaczył, że nawet jeśli komisja śledcza nie powstanie w tej kadencji, tę sprawę wyjaśni komisja w przyszłej kadencji.

Bierecki nie wyłączy się z prac senackiej komisji. "Czarnecki jest absolutnie niewiarygodny"

Senator Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Bierecki, o którym Leszek Czarnecki opowiada podczas rozmowy z Markiem Chrzanowskim na nagraniu, które wywołało aferę KNF, nie zamierza wyłączyć się z prac senackiej komisji budżetu i finansów. Dziś komisja będzie się zajmować ustawą bankową do której poseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki złożył poprawkę umożliwiającą przejmowanie banków.

Nazwisko Biereckiego pada na nagraniu rozmowy między Leszkiem Czarneckim a Markiem Chrzanowski udostępnionym przez "Gazetę Wyborczą". To właśnie to nagranie rozpętało aferę KNF.

W opublikowanych taśmach Leszek Czarnecki stwierdził, że Bierecki chciał zdeponować w jego banku 60-70 milionów złotych. Miliarder nie przyjął depozytu, bo - jak mówił - obawiał się, że są to pieniądze nielegalnie wyciągnięte ze SKOK-ów, przez co będzie miał podejrzenie o współudział w praniu brudnych pieniędzy.

Biernacki pytany o sprawę wyraził wątpliwość co do wiarygodność Leszka Czarneckiego.

Leszek Czarnecki jest absolutnie niewiarygodny - twierdzi Bierecki. Senator Prawa i Sprawiedliwości jest przewodniczącym  komisji budżetu i finansów, na której po południu procedowana będzie ustawa z poprawką umożliwiającą przejmowanie banków. Zapowiedział jednak, że nie zamierza wyłączyć się z prac komisji.


Afera KNF: Leszek Czarnecki oskarża Marka Chrzanowskiego

Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, szef KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 roku miał zaoferować przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł. Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.

Według "GW" z nagrania, którego stenogram Czarnecki - właściciel Getin Noble Bank i Idea Bank - przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

W zamian bankier miałby zatrudnić prawnika wskazanego przez Chrzanowskiego, którego sugerowane wynagrodzenie - "powiązane z wynikiem banku" - miałoby wynosić 1 proc. wartości Getin Noble Banku, czyli ok. 40 mln zł.

(ug, nm)