Przyjazd do Polski traktuję jako pielgrzymkę – mówił w Krakowie abp Stanisław Dziwisz. Nowy metropolita krakowski przyjechał do Małopolski z nieoficjalną wizytą, m.in. aby złożyć uszanowanie kard. Franciszkowi Macharskiemu.

Pierwszą noc po przyjeździe do ojczyzny arcybiskup spędził w rodzinnej Rabie Wyżnej na Podhalu. Rano jadąc do Krakowa, zatrzymał się w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. W Krakowie modlił się w łagiewnickim sanktuarium Miłosierdzia Bożego.

Kiedy samochód z arcybiskupem wjeżdżał w bramę Pałacu Arcybiskupów Krakowskich wierni powitali metropolitę głośnymi brawami. Na dziedzińcu Pałacu na abp. Dziwisza czekali biskupi pomocniczy, siostry zakonne i pracownicy kurii.

Niezwykłe było też spotkanie nowego i ustępującego metropolity. Najpierw przed kardynałem Franciszkiem Macharskim uklęknął Dziwisz, potem było odwrotnie.

Po spotkaniu z kardynałem arcybiskup Dziwisz znalazł czas dla dziennikarzy, choć - jak mówił swoim przyjaciołom - serce mu biło, zanim wszedł do sali pełnej kamer, aparatów i mikrofonów.

Chciałem złożyć najwyższe uszanowanie dla całego społeczeństwa. Przekazać wszystkim moje pozdrowienie i równocześnie powiedzieć wszystkim: jestem do usług. Biskup musi służyć. Dlatego ja chciałbym służyć całemu społeczeństwu, a specjalnie mojej diecezji, którą mi powierzył Ojciec Święty Benedykt XVI - podkreślił abp Dziwisz.

Podczas spotkania z mediami zapewnił, że nie będzie niszczył żadnych notatek, które pozostawił po sobie Jan Paweł II. Papież zostawił mi wolną rękę – mówił. Moja odpowiedzialność jest w tym, co zachować. Absolutnie nie widzę, żeby cokolwiek z tego, co zostało spalić, zniszczyć. Myślę, że to należy do Kościoła, społeczeństwa i kultury powszechnej - powiedział Dziwisz.

Arcybiskup jeszcze przez kilka dni będzie w Krakowie, potem wraca do Rzymu, by uporządkować wszystkie pamiątki po Janie Pawle II. Pod koniec sierpnia znów pojawi się w Krakowie, by oficjalnie objąć funkcję metropolity krakowskiego.