Do nietypowej sytuacji doszło w Sądzie Rejonowym w Sandomierzu. 69-letnia kobieta na rozprawę sądową przyniosła 1,5 grama marihuany oraz szklaną "lufkę". Chciała w ten sposób usprawiedliwić nieobecność swojego syna, którego dotyczyła rozprawa i zwrócić uwagę sądu na jego problemy z uzależnieniami.

Sierż. szt. Paulina Mróz z Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu powiedziała, że we wtorek dyżurny sandomierskiej policji otrzymał informację od pracowników Sądu Rejonowego w Sandomierzu dotyczącą środków odurzających, które na rozprawę przyniosła 69-latka.

Kobieta oświadczyła, że substancje należą do jej 32-letniego syna. Tłumaczyła, że ma on problemy z uzależnieniem i dlatego nie stawił się na wyznaczoną rozprawę. Policjanci, którzy zostali skierowani do sądu potwierdzili nietypowe zgłoszenie i zabezpieczyli 1,5 grama suszu roślinnego wstępnie zidentyfikowanego jako marihuana - powiedziała Paulina Mróz.

Następnie funkcjonariusze udali się do miejsca zamieszkania mężczyzny. W jego domu nie znaleziono innych narkotyków, a 32-latek nie przyznał się do posiadania żadnych środków odurzających.

Niewykluczone, że mężczyzna odpowie w tej sprawie przed sądem. Za posiadanie narkotyków grozi do 3 lat więzienia.

SPRAWDŹ: Zaproponował narkotyki policjantom. Grozi mu kara do 3 lat więzienia