Wyłamywali zamki, wybijali szyby, kradli wszystko co można było sprzedać. 50 zarzutów kradzieży z włamaniem usłyszał 26-latek z Krakowa. Wraz ze swoim kompanem wpadł na gorącym uczynku. Wspólnie działali na terenie całego miasta od trzech miesięcy. Wartość skradzionych przedmiotów może sięgać nawet stu tysięcy złotych.

Mężczyźni zostali zatrzymani 17 marca. Wpadli tuż po włamaniu. Krakowscy policjanci nie mieli wątpliwości, że jeden z zatrzymanych przez nich mężczyzn to seryjny włamywacz. Tak przynajmniej wynikało z analizy spraw, którymi zajmowali się funkcjonariusze. Do włamań dochodziło głównie nocą. Sprawcy włamywali się do samochodów zaparkowanych w niestrzeżonych, nieoświetlonych miejscach.

Do wnętrza auta dostawali się wyłamując zamki w drzwiach lub rozbijając szybę. Zabierali wszystko, co można było sprzedać - nawigacje, CB, radioodtwarzacze, sprzęt elektroniczny, dokumenty, portfele, ale także towar pozostawiony w samochodach dostawczych. Skradzione przedmioty trafiały na giełdę po bardzo "okazyjnych" cenach.

26-latek usłyszał 50 zarzutów karnych, 31-latek dwa zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem. Za popełnione przestępstwa grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.

(Mar)