Cztery osoby - w tym 8-miesięczna dziewczynka - zostały ranne w czasie treningu automobilklubu na lotnisku w Pile. Zderzyły się tam dwa samochody. Siła zderzenia była tak duża, że jedno z aut uderzyło w osoby, które przechodziły obok.

Na lotnisku znaleziono całkowicie zmiażdżony dziecięcy wózek. Dziewczynka, która w nim była walczy o życie w szpitalu w Poznaniu. Została tam przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. To właśnie ona najbardziej ucierpiała w wypadku. Jej stan jest ciężki. 

W szpitalu jest też pozostała trójka rannych, czyli 9-letnia siostra dziewczynki, jej mama i kierowca jednego z aut. Po tym, jak doszło do zderzenia mężczyzna został uwięziony w swoim samochodzie. Żeby można było go stamtąd wydostać, potrzebna była interwencja strażaków. 

Prawdopodobnie przypadkowo znaleźli się w okolicy wyścigów

Z informacji, które dostał nasz reporter od strażaków wynika, że samochody nie zderzyły się w czasie zawodów. Płyta lotniska przy Koszalińskiej w Pile często jest wykorzystywana przez tych, którzy chcą ścigać się samochodami dla treningu. Poszkodowane osoby były więc tam zapewne przypadkowo - być może na spacerze.

Na płycie lotniska przy Koszalińskiej w Pile kończy się akcja ratunkowa. Pracują tam jeszcze policjanci i strażacy. 

(mal)