Pięciu górników zostało poszkodowanych w wyniku bardzo silnego wstrząsu, do jakiego doszło w czwartek późnym wieczorem w kopalni "Pokój" w Rudzie Śląskiej. Górnicy o własnych siłach opuścili zagrożony rejon. Odnieśli niegroźne dla życia obrażenia.

Zanotowany w kopalni „Pokój” wstrząs należał do najsilniejszych, z jakimi mieliśmy w ostatnim czasie do czynienia w górnictwie. Jego skutki będzie można ocenić dopiero po przeprowadzeniu wizji - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu GórniczegoEdyta Tomaszewska.

W rejonie wstrząsu nie wydobywano węgla. W ciągu dnia drążono tam nowy chodnik wentylacyjny. Wieczorem pracowało tam czterech ratowników górniczych, pod nadzorem sztygara. Uszczelniali chodnik specjalnymi piankami, aby zabezpieczyć go przed możliwymi tąpaniami. To właśnie oni są poturbowani w wyniku wstrząsu.

Najwcześniej w poniedziałek eksperci ocenią, jakie skutki spowodował wstrząs w podziemnych wyrobiskach oraz czy jego efektem mogło być tąpnięcie. Termin ten oznacza dynamiczne rozładowanie tzw. energii sprężystości skał, skumulowanej w węglu. Często połączone jest z wyrzuceniem materiału skalnego do wyrobiska lub zniszczeniem jego obudowy.

Do podziemnych wstrząsów w górnictwie dochodzi bardzo często, jednak ten czwartkowy należał do najsilniejszych, jakie odnotowują kopalniane stacje sejsmologiczne. Poprzedni tego typu, choć nieco słabszy, wstrząs miał miejsce w grudniu ubiegłego roku w kopalni "Rydułtowy-Anna". Choć nikt wówczas nie zginął, jego efektem było zamknięcie części ścian wydobywczych w tym zakładzie ze względów bezpieczeństwa.