Polaków trzeba pilnie sprowadzić do kraju po upadku biura podróży Selectours. Łącznie w Maroku, Turcji, Tunezji i Egipcie przebywa około dwóch tysięcy naszych rodaków, którzy mieli nieszczęście skorzystać z usług biura - bankruta.

Dzisiaj w Polsce powinno być 328 turystów z Egiptu i Turcji. Skończyły im się wycieczki i mogli nie zauważyć, że biuro podróży upadło. Reszta będzie miała nagle skrócone wakacje. Pojawiły się sygnały że Polacy są usuwani z hoteli.

Są problemy osób, które już zostały wykwaterowane. Chodzi o 6 osób w kurorcie Szarm el Szejk . Powinni wracać 21 września a zostali wykwaterowani o 4 rano oraz przewiezieni na lotnisko . W niektórych przypadkach było to brutalne wyrzucenie z hotelu. Mieli parę minut na to żeby się spakować - opowiada Izabela Stelmańska z urzędu marszałkowskiego.

Kooperanci Selectours tracą nerwy bo boją się że nie odzyskają pieniędzy. W najgorszej sytuacji są turyści w Turcji i Egipcie. Dach nad głową z godziny na godzinę może stracić 400 osób, które wypoczywają w Egipcie i 52 w Turcji. Do Polski trzeba ich będzie sprowadzić w trybie pilnym, jak tylko uda się wyczarterować samoloty.