​Prokuratorzy przesłuchali żonę 43-latka, który w sobotę w dzielnicy Górna w Łodzi, zginął przygnieciony przez samochód, prowadzony przez nieznanych sprawców. Mężczyzna został pojazdem przygwożdżony do drzewa na ulicy Przestrzennej.

​Prokuratorzy przesłuchali żonę 43-latka, który w sobotę w dzielnicy Górna w Łodzi, zginął przygnieciony przez samochód, prowadzony przez nieznanych sprawców. Mężczyzna został pojazdem przygwożdżony do drzewa na ulicy Przestrzennej.
Policyjny radiowóz (zdjęcie ilustracyjne) /Adam Górczewski /RMF FM

Z pierwszych informacji wynika, że 43-latek przyjechał z żoną do domu teścia. Kobieta przeskoczyła na tylne siedzenia samochodu i później zdołała ukryć się w domu. Natomiast mąż próbował uciekać pieszo, ale sprawcy dogonili go autem i przygnietli pojazdem do drzewa. 

Miał uraz głowy i narządów wewnętrznych oraz amputowaną nogę. Zarządziliśmy sekcję zwłok, żeby ustalić mechanizm powstania tych bardzo poważnych obrażeń u mężczyzny - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. 

Śledczy na razie nie podają, jakie motywy mogą stać za działaniami sprawców. Nie udzielają też bliższych informacji na temat prowadzonego śledztwa.

(ph)