Po tragicznym wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła w około 300 szybach w całej Polsce trwa kontrola zlecona przez Wyższy Urząd Górniczy. Rewizję urządzeń szybowych i robót w nich prowadzonych mają przeprowadzić spółki górnicze. Do 14 września przedsiębiorcy przedstawią urzędowi raport z kontroli. Wszystko po to, by uniknąć podobnych katastrof.

Zobacz również:

26 sierpnia na czterech pracowników w szybie "Piotr" w kopalni Mysłowice -Wesoła spadł ciężki kabel energetyczny. Zabił 3 osoby, jedną ranił.

Mężczyzna, który przeżył został już przesłuchany przez specjalną komisję. Z nieoficjalnych informacji wynika, że to, co powiedział na razie nie pomaga w ustaleniu przyczyn wypadku. Komisja w Specjalistycznym Urzędzie Górniczym w Katowicach pracuje bardzo intensywnie. Przesłuchała już w sumie 12 osób.

Na razie ustalono, że brygada, która zabudowywała kabel na feralnej zmianie pracowała w 11-osobowym składzie (w tym 3 osoby dozoru). Specjaliści ustalają, gdzie w chwili wypadku znajdowała się każda z tych osób i co robiła.

W szybie "Piotr" do zabudowy było kilka kabli, w tym dwa elektroenergetyczne. Wypadek zdarzył się podczas zabudowy pierwszego z nich. Wciąż nie wiadomo, dlaczego od momentu wypadku do czasu rozpoczęcia akcji ratowniczej minęło prawie półtorej godziny. Kabel spadł o 2.53. Włączył się alarm, ale po 15 sekundach łączność została zerwana. 

Dochodzenie może potrwać jeszcze kilka tygodni. W najbliższym czasie rozpoczną się specjalistyczne ekspertyzy urządzeń, między innymi uchwytów i zaczepów kabla.