Trzy lata więzienia w zawieszeniu na sześć lat - to kara dla ojca 6-letniego Brajana z Łodzi za nieumyślne wywołanie pożaru, w którym chłopiec zginął.

Tragedia rozegrała się w lutym w jednej z łódzkich kamienic. 6-letni Brajan wezwał straż pożarną do płonącego mieszkania. Gdy strażacy przybyli na miejsce, znaleźli nieprzytomnego chłopca i jego ojca. Ich zdaniem, gdyby nie telefon Brajana, ogień mógłby się rozprzestrzenić na inne mieszkania. Chłopca jednak nie udało się uratować, zmarł po kilku dniach w szpitalu.

Zdaniem prokuratury, ojciec chłopca, 36-letni Aleksander Ch., zaprószył ogień, wyrzucając do śmieci tlące się jeszcze niedopałki papierosów. Wcześniej miał pić alkohol. Jak informuje nasz reporter, który był w łódzkim sądzie, wyrok zapadł bez procesu, bo ojciec chłopca sam zaproponował dla siebie karę.