22-latek ze Śląska, który współuczestniczył w napadzie na kantor w Dobrodzieniu, usłyszał zarzut rozboju z użyciem broni. Drugiemu podejrzanemu - 40-letniemu policjantowi - nie postawiono zarzutu ze względu na jego zły stan zdrowia.

Maciejowi T. zarzucono nie tylko dokonanie rozboju, ale także to, że zrabował gotówkę w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych. Prokuratura nie ujawniła informacji, czy mężczyzna przyznał się do winy. Mogę tylko powiedzieć, że Maciej T. złożył wyjaśnienia - powiedziała rzeczniczka opolskiej prokuratury okręgowej Lidia Sieradzka. Teraz jest przygotowywany wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie 22-latka.

Nie udało się natomiast postawić zarzutów 40-letniemu policjantowi śląskiej policji, drugiemu z podejrzewanych o napad na kantor. Ze względu na zły stan zdrowia mężczyzny nie udało się też przesłuchać - wyjaśniła rzeczniczka.

Policjant śląskiego garnizonu podczas napadu prawdopodobnie użył broni służbowej. Odniósł obrażenia wewnętrzne po wypadku, do którego doszło w policyjnym pościgu. Później okazało się, że ma też ranę postrzałową pośladka.

Podczas pościgu padły strzały

Do napadu doszło w środę po godz. 9.30 w kantorze przy ul. Lublinieckiej w Dobrodzieniu. Dwaj mężczyźni weszli do kantoru w kaskach motocyklowych uzbrojeni w pistolet. Pobili 47-letnią pracownicę placówki i okradli kantor. O napadzie poinformowali policję świadkowie. Napastnicy uciekając nie zatrzymali się na wezwanie. Z relacji funkcjonariuszy wynika, że odjeżdżając jeden z nich skierował broń w kierunku interweniującego policjanta. Policjant oddał strzał ostrzegawczy w powietrze, a następnie w kierunku napastników.

Podczas pościgu sprawcy w pewnym momencie stracili panowanie nad motocyklem i wpadli do rowu. Obaj doznali licznych obrażeń. Policja odzyskała skradzione przez nich pieniądze. Nie podaje jednak, jaka kwota padła łupem napastników.