Zakażony wirusem A/H1N1 Amerykanin polskiego pochodzenia opuścił dzisiaj szpital zakaźny w Chorzowie. Lekarze zapewniają, że pacjent nie ma już objawów grypy i czuje się dobrze. Razem z nim szpital opuszcza jego ojciec, który był tam na obserwacji.

U ojca wyleczonego mężczyzny nie potwierdzono jednak obecności wirusa. Matka mężczyzny, która także poddana była krótkiej obserwacji, wyszła ze szpitala już w poniedziałek. Lekarze oceniali wcześniej, że skoro rodzice 21-latka nie zarazili się wirusem, jego forma nie była agresywna. Ich zdaniem nie ma niebezpieczeństwa, by od Amerykanina mogły zarazić się teraz inne osoby.

Mężczyzna przyleciał z USA w piątek na lotnisko w podkrakowskich Balicach. Otrzymał telefon od kolegi z Waszyngtonu z informacją, że potwierdzono u niego obecność wirusa A/H1N1. Wtedy profilaktycznie zgłosił się do służb medycznych z niegroźnymi objawami - niewielkim kaszlem i lekkim podrażnieniem oskrzeli. W niedzielę, po potwierdzeniu obecności wirusa, przewieziono go oraz jego rodziców do Szpitala Specjalistycznego w Chorzowie.

Był to trzeci wykryty przypadek wirusa A/H1N1 w Polsce. Wcześniej obecność wirusa potwierdzono w Polsce u 58-letniej kobiety, która wyzdrowiała i opuściła szpital. Grypę potwierdzono także u 42-letniego mężczyzny, który przyleciał do Wrocławia z USA. Pacjent był w szpitalu prawie tydzień.