Zarzut zabójstwa taksówkarza ze Skoczowa przedstawiła bielska prokuratura okręgowa 21-letniemu mężczyźnie. Przyznał się do winy i został aresztowany.

Z początkiem marca taki sam zarzut prokuratura przedstawiła 18-latkowi, który też trafił do aresztu.

21-latek ukrywał się w Holandii, gdzie został zatrzymany na przełomie lutego i marca. W tym tygodniu został przewieziony do kraju. Rzecznik prokuratury Małgorzata Borkowska powiedziała, że w czwartek 21-latek złożył obszerne wyjaśnienia. Rzecznik nie ujawniła okoliczności, w jakich doszło do tragedii.

Obaj podejrzani, pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego, byli już znani i notowani przez policję.

Z relacji świadków wynikało, że w nocy z 16 na 17 stycznia w Skoczowie do srebrnego mercedesa taksówkarza wsiadło dwóch młodych mężczyzn z kapturami na głowach. Mieli plecaki. Ostatni raz inni taksówkarze widzieli mercedesa na skrzyżowaniu dwóch głównych ulic miasta. Tam ślad się urwał.

Zwłoki taksówkarza odkryto pod koniec lutego na terenie specjalnej strefy ekonomicznej w Nowogrodźcu (Dolnośląskie). Jego srebrnego mercedesa znaleziono za granicą. 74-letni mieszkaniec Skoczowa był najstarszym taksówkarzem w tym mieście.

Zabójstwo jest zagrożone karą do 25 lat więzienia lub dożywociem.