Stołeczni policjanci zlikwidowali dwie plantacje marihuany. W ręce funkcjonariuszy trafiło ponad 2 tys. sadzonek i ok. 14 kg gotowego suszu roślinnego. Zatrzymano Wietnamczyka. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.

Wietnamczyk wpadł, bo… nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Po pościgu okazało się, że mężczyzna jechał po pijanemu, a w samochodzie przewozi susz z konopi.

Policjanci postanowili sprawdzić miejsce, z którego wcześniej mężczyzna próbował wyjechać. W budynku funkcjonariusze odkryli plantację marihuany oraz sprzęt potrzebny do jej uprawy - wentylatory, filtry, lampy grzewcze.

Zabezpieczono 926 sadzonek w różnym stadium rozwoju oraz 22 opakowania sprasowanego suszu roślinnego o łącznej wadze prawie 14 kilogramów.

Okazało się, że zatrzymany 25-letni Wietnamczyk wynajmował również dom w Raszynie. Tam policjanci znaleźli kolejne doniczki z konopiami indyjskimi - w sumie ponad 1,1 tys. sztuk, a także całą linię produkcyjną.

Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: produkcji narkotyków oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.