Przesłuchiwanie wszystkich pokrzywdzonych nie jest konieczne, nasze stanowisko w tej sprawie zawarliśmy w akcie oskarżenia - tak prokuratura odnosi się do wniosku obrońcy Marcin P., szefa Amber Gold, który chce by w procesie przed sądem zeznawali wszyscy pokrzywdzeni. To ponad 18 tysięcy osób.

Prokuratura zawnioskowała do sądu o przesłuchanie kilkuset świadków. Obrona twierdzi, że nie zna klucza ich doboru i że takie ograniczanie może wpłynąć na rzetelność procesu. Chciałaby także mieć możliwość zadania tym świadkom pytań, których być może prokuratorzy uniknęli na etapie śledztwa. Zdaniem prokuratury, przesłuchiwanie wszystkich pokrzywdzonych przed sądem, nie ma sensu. Bo są już inne dowody świadczące o ich stratach - głównie dokumenty. Jak tłumaczą śledczy, do złożenia zeznań w procesie wybrali te osoby, które mają najwięcej do powiedzenia o mechanizmie działania Amber Gold i powiązanych z nią innych spółek. A także o roli w tej sprawie zarówno Marcina P. jak i jego żony Katarzyny P.

Rekordowa liczba świadków

Jak powiedział nam Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, chodzi o 400 osób. To głównie pracownicy upadłego parabanku. Okazuje się, że niektórzy z nich też lokowali swoje pieniądze w Amber Gold. Jak przyznał Kopania informacja o wniosku w sprawie przesłuchań nie trafiła jeszcze do śledczych z Łodzi.  O tym, że obrona chciałaby przesłuchania ponad 18 tysięcy osób śledczy dowiedzieli się od reportera RMF FM.

TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ O SPRAWIE

O tym, że do Sądu Okręgowego w Gdańsku trafił wniosek w sprawie przesłuchania wszystkich pokrzywdzonych informowaliśmy we wtorek. Prokuratura w toku postępowania przygotowawczego przesłuchała ponad 18 tysięcy osób. W akcie oskarżenia zawnioskowano o przesłuchanie jedynie kilkuset z nich. My nie wiemy, jakie jest kryterium doboru tych pokrzywdzonych i dlaczego zeznania niektórych mają być uznane za mające większe znaczenie dla sprawy. Dlaczego ten dobór jest dokonany w taki, a nie inny sposób. Te same pytania, w mojej ocenie, powinny być zadane wszystkim pokrzywdzonym. I wszyscy powinni na nie odpowiedzieć przed sądem - tłumaczył wczoraj adwokat Michał Komorowski, obrońca Marcina P.

O tym czy dojdzie do realizacji wniosku i licznych przesłuchań zdecyduje sąd. Na razie nie wyznaczono daty rozpoczęcia procesu.