Sześć kilogramów rozłożonych do suszenia liści marihuany znalazła policja w mieszkaniu w zabrzańskiej dzielnicy Biskupice. Zatrzymano 16-latka, który udostępnił swój pokój na suszarnię, oraz 28-letnią właścicielkę narkotyków.

Na narkotyki policjanci natrafili przypadkiem. Tak naprawdę szukali chłopaka, który uciekł z domu dziecka. Sprawdzili więc mieszkanie jego rodziny. Gdy policjanci weszli do mieszkania, zauważyli, że wejście do jednego z pokoi zostało zabezpieczone kocem i folią. Praktycznie całą powierzchnię pokoju wypełniały gazety, na których rozłożono jeszcze wilgotne liście konopi indyjskich. Wewnątrz pracowały zwykłe domowe wentylatorki - relacjonuje Marek Wypych z zabrzańskiej policji.

Łączna waga suszących się liści przekroczyła sześć kilogramów. Wartość narkotyków oszacowano zaś na 130 tysięcy złotych.

Matka chłopaka przekonywała, że nie miała pojęcia, co dzieje się w pokoju jej syna. Szesnastolatek stwierdził natomiast, że to nie on jest właścicielem marihuany.

Okazało się, że liście należały do 28-letniej kobiety, której prokurator przedstawił już zarzuty przetwarzania środków odurzających oraz udzielania ich osobie nieletniej. Może jej za to grozić do ośmiu lat więzienia. 16-latek decyzją sędziego rodzinnego trafił już do ośrodka szkolno-wychowawczego.