Karę 15 lat więzienia dla byłego kierowcy rajdowego Krzysztofa Tercjaka za zabicie w styczniu 2010 r. taksówkarza Adriana S., utrzymał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Sąd skierował do ponownego rozpoznania nałożoną na mężczyznę karę 120 tys. zł odszkodowania. Sąd wyraził zgodę na publikacje danych osobowych i wizerunku skazanego.

W czerwcu 2011 r. wrocławski Sąd Okręgowy skazał Tercjaka na 15 lat więzienia i 120 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia dla rodziców Adriana S. i jego 10-letniego synka.

Sąd w całości podtrzymał wyrok w zakresie kary więzienia dla Tercjaka, jednak kwestię odszkodowania skierował do ponownego rozpoznania.

Sąd pierwszej instancji błędnie sformułował bowiem orzeczenie w tej sprawie, nie wskazując m.in. jak, między trzy wskazane osoby, ma zostać podzielona zasądzona kwota 120 tys. zł. Decyzja ta oznacza m.in., że kwota odszkodowania może zostać zmieniona - wyjaśnił rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Witold Franckiewicz.

Do tragicznego zdarzenia doszło w styczniu 2010 r. w centrum Wrocławia na jednym z bardziej ruchliwych skrzyżowań. Krzysztof Tercjak jechał autem ze znajomą. Tuż obok na dwupasmowej jezdni jechał busem Andrzej Ż. z córką Tercjaka.

Obydwaj kierowcy zajeżdżali drogę innym kierowcom, blokując ruch. Zdenerwowało to jadącego taksówką Adriana S., który zatrzymał się na skrzyżowaniu; między nim a Andrzejem Ż. do sprzeczki.

W tym czasie zatrzymał się też Tercjak, który - jak ustalił wcześniej sąd - nie próbował załagodzić konfliktu między obu mężczyznami, tylko wyjął z auta nóż, podszedł do sprzeczających się i zadał Adrianowi S. jeden cios w klatkę piersiową. Następnie odjechał, ukrył auto i wyrzucił nóż do rzeki.

Mężczyzna ukrywał się przez trzy miesiące; policja zatrzymała go pod koniec marca 2010 r.