Uczennice jednego z gimnazjów zarabiały na ciuchy i kosmetyki, sprzedając swoje ciała. Nie robiły tego z biedy! Sprawa wyszła na jaw, gdy w internecie pojawił się zapis SMS-ów, wykradziony z ich komórek. O szokującej sprawie pisze "Fakt".
Dziewczyny pisały szczegółowo w SMS-ach, od jakiego klienta ile dostaną. Dyrekcja szkoły powiadomiła o wszystkim prokuraturę. Ta szuka teraz zboczeńców, którzy płacili za seks nieletnim.
W "Fakcie" znajdziemy wypowiedzi psychologów, którzy ostrzegają rodziców, by sprawdzali, co robią ich nastoletnie dzieci.
Cały artykuł w najnowszym wydaniu "Faktu". Tam również przeczytacie:
- Afera podsłuchowa: Jest jeszcze 80 taśm
- Co jeść, by zachować młodość